poniedziałek, 21 kwietnia 2014

PROLOG



                      Miałam szesnaście lat, gdy moja matka umarła. Ojca nie poznałam nigdy. Z perspektywy czasu jestem mu za to wdzięczna. Po latach stwierdziłam, że tak naprawdę nigdy nas nie kochał. Nie mogę mieć pretensji do matki. Każdego dnia starała się zapewnić mi wszystko, co potrzebne. Wiele razy powtarzałam jej, aby nie przepracowywała się zbytnio. Nie chciała słuchać. Powtarzała mi, że robi to dla mnie, abym miała lepszą przyszłość od niej samej i do czegoś w życiu doszła. Niestety odeszła kilka dni po moich szóstych urodzinach. Zamieszkałam u sąsiadki wraz z jej piątką dzieci. Łatwo nie było. Do tej pory tak jest. Mieszkamy w jednej z najbiedniejszych ulic, o których państwo zapomniało. Nie zamierzam się jednak poddać. Utrata matki a także surowe, lecz jednocześnie pełne miłości wychowanie, pomogło mi zrozumieć warunki w jakich żyję. Nigdy nie wymagałam tyle, ile naprawdę potrzebowałam. „Dom rodzinny” opuściłam trzy lata temu, aby nie zajmować niepotrzebnie miejsca. Udało mi się znaleźć pokój w innej dzielnicy oraz pracę. Pieniądze z tego niewielkie ale starczają na opłatę czynszu i skromne jedzenie. Wszystko układało się tak jak powinno, do czasu, gdy pojawił się on, przewracając moje życie do góry nogami, powodując jednocześnie iż zaznałam więcej cierpienia niż kiedykolwiek i gdybym mogła bym cofnąć czas, nigdy nie przyjęłabym pomocy od tego człowieka. Tamtego dnia upadłam i tylko cud mógł mnie znów podnieść.

                Przeprowadziłem się do Japonii, gdy miałem cztery lata. Mój brat miał wtedy osiem. Razem z rodzicami zamieszkaliśmy w jednej z najpiękniejszych dzielnic tego kraju. Nigdy nie przypuszczałem, że będę żył. Ojciec miał tu rozpocząć nowe interesy, które trwają do dziś. Poszliśmy do najlepszych szkół, skończyliśmy z wyróżnieniami. Ojciec nie narzucał nam przyszłości. Chciał tylko, aby kiedyś po jego śmierci, ktoś zarządzał firmą i wszystkim tym, czego dorobił się w życiu. Na szczęście, jeszcze nie wybiera się na drugi świat. Moje życie nie mogło być lepsze. Miałem wolną rękę, działałem według własnego uznania, czasami sprowadzając na siebie kłopoty, jednak szybko zdałem sobie sprawę, iż muszę dorosnąć i myśleć bardziej rozsądnie, dlatego właśnie postanowiłem pracować w rodzinnej firmie, wraz z ojcem oraz bratem. Nic nie przewidywało diametralnych zmian w moim życiu, aż do pewnego momentu … Wtedy wszystko obróciło się o 180 stopni.
LAYOUT BY OKEYLA