Miałam szesnaście lat, gdy moja matka
umarła. Ojca nie poznałam nigdy. Z perspektywy czasu jestem mu za to wdzięczna.
Po latach stwierdziłam, że tak naprawdę nigdy nas nie kochał. Nie mogę mieć
pretensji do matki. Każdego dnia starała się zapewnić mi wszystko, co
potrzebne. Wiele razy powtarzałam jej, aby nie przepracowywała się zbytnio. Nie
chciała słuchać. Powtarzała mi, że robi to dla mnie, abym miała lepszą
przyszłość od niej samej i do czegoś w życiu doszła. Niestety odeszła kilka dni
po moich szóstych urodzinach. Zamieszkałam u sąsiadki wraz z jej piątką dzieci.
Łatwo nie było. Do tej pory tak jest. Mieszkamy w jednej z najbiedniejszych
ulic, o których państwo zapomniało. Nie zamierzam się jednak poddać. Utrata
matki a także surowe, lecz jednocześnie pełne miłości wychowanie, pomogło mi
zrozumieć warunki w jakich żyję. Nigdy nie wymagałam tyle, ile naprawdę
potrzebowałam. „Dom rodzinny” opuściłam trzy lata temu, aby nie zajmować
niepotrzebnie miejsca. Udało mi się znaleźć pokój w innej dzielnicy oraz pracę.
Pieniądze z tego niewielkie ale starczają na opłatę czynszu i skromne jedzenie.
Wszystko układało się tak jak powinno, do czasu, gdy pojawił się on,
przewracając moje życie do góry nogami, powodując jednocześnie iż zaznałam
więcej cierpienia niż kiedykolwiek i gdybym mogła bym cofnąć czas, nigdy nie
przyjęłabym pomocy od tego człowieka. Tamtego dnia upadłam i tylko cud mógł
mnie znów podnieść.
Przeprowadziłem
się do Japonii, gdy miałem cztery lata. Mój brat miał wtedy osiem. Razem
z rodzicami zamieszkaliśmy w jednej z najpiękniejszych dzielnic tego kraju.
Nigdy nie przypuszczałem, że będę żył. Ojciec miał tu rozpocząć nowe interesy,
które trwają do dziś. Poszliśmy do najlepszych szkół, skończyliśmy z wyróżnieniami.
Ojciec nie narzucał nam przyszłości. Chciał tylko, aby kiedyś po jego śmierci,
ktoś zarządzał firmą i wszystkim tym, czego dorobił się w życiu. Na szczęście,
jeszcze nie wybiera się na drugi świat. Moje życie nie mogło być lepsze. Miałem
wolną rękę, działałem według własnego uznania, czasami sprowadzając na siebie
kłopoty, jednak szybko zdałem sobie sprawę, iż muszę dorosnąć i myśleć bardziej
rozsądnie, dlatego właśnie postanowiłem pracować w rodzinnej firmie, wraz z
ojcem oraz bratem. Nic nie przewidywało diametralnych zmian w moim życiu, aż do
pewnego momentu … Wtedy wszystko obróciło się o 180 stopni.
Oj no króciutkie... :) ale ciekawie się zapowiada, szkoda Sakurci, ale takie życie. Cóż mogę dodać : TWORZY MAŁPA NOWEGO BLOGA A STARYCH NIE KOŃCZY!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo to myślę, że to na tyle :D
PS o m g - weryfikacja obrazkowa :p
No, tego bloga będę czytać! :D
OdpowiedzUsuńFantastyczna belka. ;) No ludzie nie mogę się na nią napatrzeć ! Co do prologu. Świetny. Już mnie zaiteresowałaś....Co świadczy o tym że będę go czytać i ląduje na mojej liście ulubionych. Czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńNo, no... na razie nie mogę zbyt wiele powiedzieć, co prawda, bo to na razie tylko prolog. ;) Ale pewne jest to, że mnie zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńZaintrygowały mnie te słowa z perspektywy Sakury - "(...) i gdybym mogła bym cofnąć czas, nigdy nie przyjęłabym pomocy od tego człowieka. Tamtego dnia upadłam i tylko cud mógł mnie znów podnieść." - O jaką pomoc chodzi? Czy nie miała jak się utrzymać, a Sasuke jej pomógł finansowo? A może to nawet nie jest mowa o Sasuke, a ta po prostu wpadła w jakieś "czarne interesy", chcąc zarobić nieco pieniędzy... Hmm... może być co do tego wiele rozkminień.
Aha, jedna rzecz. "180 stopni" napisz po prostu jako "sto osiemdziesiąt stopni". W opowiadaniu, liczby powinno pisać się słownie. :D
No nic, zostaje tylko czekać na rozdział 1 tutaj i na 12-tkę na SS. ;)
Pozdrawiam, życzę weny i daję ci mocnego kopa na rozpęd~! ;3
13-tkę* - Ech, to moje roztrzepanie z rana... ._."
UsuńNo nie wierzę! Znowu to robisz! Kolejny świetny blog, od którego nie będę mogła się oderwać ^.^
OdpowiedzUsuńOj, nic nie zrobiłam, jestem niewinna ^^" ale dziękuję ;)
Usuńtak, tak ... uważaj, bo uwierzę ^^ :*
UsuńNiby króciutkie, ale ja myślę, że prolog powinien taki być ^^ Krótki, zwięzły i na temat (ORAZ) powinien zachęcać do dalszego czytania! I ta Ci się w 100% udało ^^
OdpowiedzUsuń+Chciałabym Cię serdecznie zaprosić do mnie ;) Wszyscy wiemy, że komentarze motywują, a u mnie trochę lipa ;c Więc jakbyś weszła to proszę, zostaw u mnie coś po sobie c;
~Dotaka
-> http://byakko-moj-swiat.blogspot.com/
Prolog jest boski...
OdpowiedzUsuńDla mnie liczy się to czy potrafi wciągnąć i zainteresować a tu właśnie tak jest i chciałabym poprosić autorkę/ autora o poinformowaniu mnie o nawych notkach w tedy z chęcią przeczytam
Oj, króciutkie. Ale prologi zazwyczaj są krótkie xD
OdpowiedzUsuńBiedna Saku, wychowana przez obcych ludzi...
Coś mi się wydaje, że Sasuk nie będzie tym, który "przewrócił życie do góry nogami" Sakurci, tylko on pomoże jej stanąć na te jej nogi xDDD
I wiesz co? Trochę się zdziwiłam jak czytałam, że sześciolatka mówi do swojej mamy, że: "Wiele razy powtarzałam jej, aby nie przepracowywała się zbytnio. Nie chciała słuchać." - była na tyle mądra, żeby wiedzieć, co jej rodzicielka przeżywa? (przepracowanie) No nie wiem, nie wiem może są takie dzieci, nie powiem nie.
Sasuk mądry. Sasuk jeść. A nie, to nie ta kwestia xDDD
"Ojciec, ojciec, ojciec"..., a gdzie mamusia? Kochana, kochaniutka mamusia? Mam nadzieję, że mi odpowiesz na to pytanie :)
To teraz błędy:
Czasem brakowało mi przecinków, a czasem myślałam, że jest ich za dużo. Ale to może być moje niedouczenie w kwestii stawiania owych nieszczęsnych przecinków.
W zdaniu: "Poszliśmy do najlepszych szkół, skończyliśmy z wyróżnieniami." - między słowa szkół a skończyliśmy brakuje mi słowa: które.
I ja był dała miedzy poszczególne etapy życia bohaterów akapity, bo to może być niekiedy mylące. Tu opowiada o dzieciństwie, potem skacze do dorosłości. Ale tu też nie musisz się przejmować moim zdaniem, bo to myślę kwestia gustu ^^
I, o! Śliczny szablon! Wszytko takie przejrzyste, fajnie się czyta. Tylko czcionka myślę ciut za mała. Tylko nie wiem czy taka zmiana nie wpłynie na wygląd bloga. No nic, tak też nie jest źle :)
Czekam z niecierpliwością na rozdział pierwszy!
Całuski :*
Och, i jeszcze jedno: Chwała Ci za to, że nie było literówek! To prawdziwa plaga dla każdego pisarza ><"
UsuńPodoba mi się bardzo Prolog. Jestem ciekawa kolejnych rozdziałów. Taka inna historia od jakie napotkałam na blogach ;) Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie na: www.oneshotowskie-opowiadania.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń